Roland Grapow - Kaleidoscope

Roland Grapow - Kaleidoscope

Wydawca: Steamhammer / SPV / Virgin Music and Nems Enterprises
Rok wydania: 1999

  1. Walk On Fire
  2. Under The Same Sun
  3. The Hunger
  4. A Heartbeat Away
  5. Hidden Answer
  6. 'Till The End
  7. Kaleidoscope
  8. Angel Face
  9. Listen To The Lyrics
  10. Reaching Higher
  11. Lord I'm Dying
  12. Separate Ways (Worlds Apart) [japoński bonus track]

Skład: Michael Vescera - śpiew; Roland Grapow - gitary; Barry Sparks - gitara basowa; Mike Terrana - perkusja; Ferdy Doernberg - instrumenty klawiszowe

Produkcja: Roland Grapow

Do realizacji drugiego solowego projektu Roland Grapow, gitarzysta grupy Helloween (obecnie Masterplan), zaprosił doborowe towarzystwo. Przede wszystkim zaśpiewał tu wokalista Michael Vescera (ex - Loudness, Yngwie Malmsteen) i na basie zagrał Barry Sparks (ex - MSG - Michael Schenker Group, Yngwie Malmsteen). Instrumenty klawiszowe obsługiwał Ferdy Doernberg (Rough Silk, Axel Rudi Pell), a za perkusją zasiadł Mike Terrana (Yngwie Malmsteen, Tony MacAlpine). Nazwisko Malmsteena przewija się tu nie przypadkowo. Większość kompozycji na płycie Grapowa bardzo przypomina dokonania szwedzkiego wirtuoza gitary z czasów lat '90. Ogólnie zawartość muzyczna będzie tu więc wypadkową rasowego hard rocka, umiejętnie połączonego z czymś pomiędzy heavy a power metalem. Produkcją albumu zajął się sam Grapow, miksów dokonał znany producent Michael Wagener.

Wstęp do Walk On Fire to ilustracyjne klawisze, które brzmią bardzo potężnie. Od razu rzucą się w uszy zagrywki podobne do tych znanych z Helloween i innych tego typu grup. Bardzo dobra kompozycja z ciekawą solóweczką, całość ostra, ale i melodyjna zarazem. Na samym końcu można usłyszeć jeszcze ciekawy efekt uzyskany przy pomocy wokalnego octavera lub czegoś w tym rodzaju. Po takiej rozgrzewce nadszedł czas na jedną z najlepszych piosenek na płycie - Under The Same Sun. Przesłanie tekstu jest wybitnie antyrasistowskie i pokazuje, że kolor skóry nie jest ważny, bo przecież wszyscy żyjemy pod tym samym słońcem i razem powinniśmy budować lepszy świat. Kawałek ma dobrze dobrane tempo, zaopatrzony jest w charakterystyczny kołyszący się rytm, bardzo dobrze też wypadają popisy Rolanda w solówce. The Hunger to dość nietypowy numer jak na tę płytę. Jest jakby bardziej thrashowy, niewątpliwie dużo ostrzejszy od reszty, a rytm w zwrotce przypomina nieco muzykę rap (vel hip hop). Spokojnie, od rapu jest to o niebo lepsze i gdyby tak grano hip hop, to byłbym jego oddanym fanem. Następujące po nim A Heartbeat Away, bardzo spokojna balladka, to już zupełnie inny klimat. Na myśl od razu przychodzą kompozycje Yngwiego Malmsteena z czasów The Seventh Sign czy Magnum Opus, w dużej mierze za sprawą głosu wokalisty i jego charakterystycznego sposobu śpiewania. Wraz z pierwszymi dźwiękami Hidden Answer powracają bardziej power metalowe rytmy. Piosenki słucha się wybornie, choć niektóre zawarte w niej melodyjki mogą się kojarzyć z wesołym miasteczkiem i karuzelą. Till The End zacznie się od malmsteenowskiego riffu i podobne skojarzenia będziemy mieć jeszcze w refrenie. Niemniej jednak jest chyba najmniej wyrazista kompozycja na tym krążku. Wprawdzie od strony czysto muzycznej nic nie można jej zarzucić, bo jest melodyjna i poprawnie zagrana, ale nie jest ona porywająca. Solówka brzmi trochę jak parodia tych malmsteenowskich, a szkoda... Za to tytułowy Kaleidoscope to kawałek o kilka klas wyżej. Prawdziwy hit zagrany z pomysłem. Jest wolniejszy, tajemniczy, ma w sobie to coś. Znając twórczość Malmsteena trudno i tym razem nie doszukać się podobieństw do twórczości Szweda. Momentami słychać tu po prostu echa kawałka Final Curtain z płyty Fire & Ice. Tak czy inaczej, w tym numerze takie zapożyczenia powinno zapisać się na plus Grapowowi. Angel Face jest kolejną balladką, w tym wypadku oparta bardziej na brzmieniach klawiszy niż czystych gitar. Przypomina nieco wcześniejsze A Heartbeat Away, choć mniej tu już wpływów Malmsteena. Gdyby nie głos wokalisty, pewnie w ogóle by się to z dokonaniami Szweda nie kojarzyło. Niemniej jednak już tego samego nie można powiedzieć o Listen To The Lyrics. Tytuł kawałka jest bardzo przewrotny, gdyż jest to kompozycja instrumentalna, trudno więc wsłuchać się tu w słowa. Tak czy inaczej numer bardzo przypomina Amberdawn znane z płyty Yngwiego Malmsteena. Struktura utworu jest identyczna - przeplatający się neoklasyczny motyw z nieco bluesującymi rockowymi eksploracjami. Na dodatek zagrał tu gościnnie na klawiszach Jens Johansson, który pogrywał niegdyś w kapelce Malmsteena, a obecnie grywa u boku fińskiej formacji Stratovarius. Na końcu kawałka możemy sobie jeszcze posłuchać szczekania Tammy'ego, psa Grapowa. Johanssona na klawiszach usłyszymy jeszcze w power metalowym Reaching Higher. Muszę przyznać, że jednak głos Michaela Vescery lepiej spisuje się w kompozycjach wolnych i tych utrzymanych w średnich tempach. Podczas odśpiewywania kawałków szybszych Vescera popada w dziwną manierę kojarzącą się z dworskimi piosenkami prezentowanymi przez trubadurów na średniowiecznych zamkach. Na końcu pojawia się jeszcze Lord I'm Dying, miła dla ucha ogniskowa balladka. Japońska publiczność została dodatkowo obdarzona bonus trackiem w postaci kawałka Separate Ways (Worlds Apart), coveru zespołu Journey, ja niestety posiadam wydanie europejskie...

Ogólnie muszę przyznać, że płyta jest doskonała. Po pierwsze jest o niebo lepsza od pierwszego solowego wydawnictwa Grapowa i duża w tym zasługa wokalisty Michaela Vescery. Po drugie proszę spojrzeć na rok jej wydania - 1999. W tym roku wyszło bardzo mało dobrych albumów i jest to kolejny plus na korzyść Kaleidoscope

Oficjalna strona artysty: www.roland-grapow.cjb.net